Miłość

Dzień, w którym prawie umarłem

Dzień, w którym prawie umarłem

Opowiem ci historię dnia, kiedy prawie umarłem.

To było lato. Wróciłem z college'u na wakacje, więc mieszkałem z rodzicami przez dwa miesiące. Ponieważ miałem dwadzieścia kilka lat, musiałem pracować latem, aby zdobyć wystarczającą ilość pieniędzy na opłacenie czesnego.

Ale oprócz pracy musiałem uczyć się do egzaminów, które zdałem. Zazwyczaj nie jestem osobą, która zamyka się w moich czterech ścianach i studiuje - nie mając czasu na życie towarzyskie - i tym razem też tego nie zrobiłem. Tak więc zorganizowałem lato na pracę, naukę i spędzanie czasu z przyjaciółmi. Nie muszę Ci mówić, że to było dla mnie pracowite lato.

Udało mi się żyć tym stresującym i bezsennym życiem około miesiąca. Potem zaczęła się moja astma. Zacząłem ją odczuwać od czasu do czasu, ale z niewielką pomocą inhalatora udało mi się zachować kontrolę.

Związek

Odejście nie zabiło mnie, ale tego dnia coś we mnie umarło

Do tego dnia.

To był dzień jak każdy inny. Rozpocząłem codzienną rutynę - wstałem po 2-3 godzinach snu, kilka godzin uczyłem się, pływałem i na kawę z przyjaciółmi poszedłem do pracy. Pracowałem w miejscowym barze jako barman. Cały czas było tłoczno.

Było lato, a skąd pochodzę, latem jest sezon turystyczny. Tak więc jest wielu turystów wędrujących po okolicy i pijących, szukających dobrej zabawy bez żadnych trosk na świecie.

W pracy tego dnia wszystko szło dobrze. Chociaż byłem piekielnie zmęczony i skurczyły mi się nogi, nie zauważyłem tego. Byłem szczęśliwy i zadowolony i trochę odrętwiały na stres i ból, który czułem. Musiałem zrobić sobie przerwę - żeby na chwilę zatrzymać swoje życie - ale tego nie zrobiłem.

Miłość

Dzień, w którym prawie umarłem

Kiedy moja zmiana dobiegła końca o 3 nad ranem, dostałem telefon od znajomego, którego żałuję, że nie odebrałem. Nie widziałem jej od kilku dni, a kiedy wyjeżdżam na studia, nie zobaczę jej za miesiące. Więc nie mogłem jej powiedzieć „nie”.

Spotkaliśmy się w barze na plaży na drinka (tylko jeden drink), a potem planowałem iść do domu, przespać te 2 godziny i jutro kontynuować codzienną rutynę. Myślałem, że to był dzień jak każdy inny - ale tak nie było.

Kiedy stałem przy barze i rozmawiałem z przyjacielem, zacząłem to odczuwać - moją astmę. Czułem się, jakbym miał tonę kamieni przyciśniętych do mojej piersi. Nie mogłem oddychać. Nie przestraszyłem się, ponieważ znałem to uczucie.

Jedyne, co musiałem zrobić, to wyjść, zaczerpnąć świeżego powietrza i wziąć inhalator. Wyszedłem i wszystko zrobiłem jak należy. Usiadłem na pomoście otoczonym morzem i piękną i spokojną gwiaździstą nocą. Siedziałem tam i walczyłem o każdy oddech. Myślałem, że to minie, ale było tylko gorzej.

Miłość

Dzień, w którym prawie umarłem

Nie wiem, jak długo tam siedziałem. Wydawało się, że minęły godziny, ale minęły minuty. W pewnym momencie, kiedy walczyłem o oddychanie, spojrzałem w niebo i znowu w dół na morze.

Morze było takie spokojne - lśniące, spokojne - a niebo było tak piękne, że błyszczały miliony i tysiące gwiazd. Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek widziałem czyste niebo, takie jak tej nocy.

Pomyślałem sobie, walcząc o oddech: „Drogi Boże, jeśli mam umrzeć, wybrałeś dla mnie idealną noc na śmierć”.

Pomyślałem o tym, bo była trzecia w nocy iw tym małym miejscu, w którym mieszkam, nie ma E.R. Do najbliższego trzeba jechać 15 mil, a ja nie miałem nikogo, kto by mnie podwiózł.

Nagle mój przyjaciel pojawił się niespodziewanie. Wiedziała o mojej astmie, ale wiedziała też, że zdarzyło mi się to wiele razy wcześniej i zawsze miałem to pod kontrolą.

Spojrzała na mnie i wiedziała, że ​​nie czuję się dobrze - nie tym razem. Nie wiedziałem o tym, ale powiedziała mi, że jestem blady i że moje oczy zaczynają pełzać w oczodołach.

Od tego momentu niewiele pamiętam. Wiem tylko, że siedziałem z tyłu czyjegoś samochodu, tracąc przytomność i rozpadając się. Wiem tylko jedno, o którym nikomu nie powiedziałem.

Ta podróż do E.R. była tak długa, ale ze względu na sytuację, w której się znajdowałem, też było spokojnie. Za każdym razem, gdy moja przyjaciółka - i jej przyjaciółka, która mnie doprowadziła - spanikowali ze strachu, że mnie stracą, coś widziałem.

Za każdym razem, gdy się gubiłem, widziałem go - widziałem mojego anioła stróża. Moim aniołem stróżem jest kuzyn, który zginął w wypadku samochodowym. Zawsze wiedziałem, że się mną opiekuje, ale tym razem naprawdę go widziałem.

To dziwne, cała sytuacja, bo chociaż wiedziałem, że umieram, byłem szczęśliwy. Byłem spokojny, bo jakoś wiedziałem, że wszystko będzie dobrze. Wiedziałem, że jeśli umrę, znowu się mną zaopiekuje.

Pamiętam jego oczy i uśmiech. Kiedy żył, zawsze opowiadał dowcipy - był zabawnym facetem i ludzie naprawdę lubili jego towarzystwo. Teraz, kiedy zobaczyłem go ponownie, zdałem sobie sprawę, że ani trochę się nie zmienił.

Powiedział mi w zabawny sposób: „Hej kuzyn, wiem, że cieszysz się, że mnie widzisz, ale wracasz!” Dziękuję Bogu za to moje doświadczenie i dziękuję Bogu, że pozwolił mi jeszcze raz zobaczyć mojego anioła stróża. I to jest moja historia.

W tym momencie w końcu wziąłem głęboki oddech.

To był moment, w którym usunąłem te tony kamieni z klatki piersiowej.

To był moment, kiedy dotarłem na czas do E.R..

To był dzień, w którym prawie umarłem.

Uczucia, które należy pielęgnować, gdy spotykają się starzy przyjaciele
Pani Dora, była nauczycielka i Certyfikowany Doradca Chrześcijański, dzieli się wskazówkami dotyczącymi sprawnych relacji z przyjaciółmi i spotkań z n...
10 sposobów, aby dowiedzieć się, że jesteś zakochany
Paul był zakochany wiele razy, ale był żonaty tylko raz. Urodzony i wychowany w Wielkiej Brytanii, obecnie mieszka na Florydzie.Większość ludzi zakoch...
Dopóki nie wydarzy się te 8 rzeczy, nie nazywaj go swoim chłopakiem
On naprawdę stara się być z tobą Łatwo jest umówić się na randkę, gdy wszystko organizujesz. Pozwól mu wstać i przejąć inicjatywę. Powinien być w st...