Oto jestem, przewijając nasze stare wiadomości tekstowe, które sprawiają, że czuję, że nie zasługuję na to, by już nigdy więcej być kochanym, ponieważ cię zostawiłem. Odszedłem z wielu powodów, ale przede wszystkim odszedłem, ponieważ nie kochałeś mnie tak bardzo, jak ja ciebie. Nie mogłem żyć z tą myślą, ponieważ szanuję siebie (i ciebie) na tyle, by wiedzieć, kiedy to się skończy. Straciłeś mnie. Straciłeś jedyną osobę, która doceniała i kochała Cię bezwarunkowo.
Straciłeś mnie, ponieważ nie rozmawiałeś ze mną. Nie mówię tylko o wiadomościach, które były znacznie krótsze niż wcześniej. Nie mówię o odstępie czasu między wiadomościami, które stawały się coraz dłuższe, aż w ogóle przestałeś odpowiadać. Oczywiście to też był jeden z powodów, ale większym powodem, dla którego mnie straciłeś, jest to, że o niczym ze mną nie rozmawiałeś. Przestałeś rozmawiać ze mną o swoim dniu i uczuciach. Nigdy nie powiedziałeś mi o tym awansie ani o nowym seksownym współpracowniku. Nigdy nie powiedziałeś mi, że przestałeś mnie kochać i nigdy nie powiedziałeś mi, że widziałeś, jak również się od siebie oddalamy.
Straciłeś mnie, bo złamałeś obietnice. Zbyt wiele razy wstawałem, czekając na ciebie w rogu kawiarni. Całkiem sam, czasem nawet godzinami. Byłem przekonany, że nie złamiesz obietnicy. Nie znowu. Ale zrobiłeś to i za każdym razem moje serce pękało bardziej.
Straciłeś mnie, bo przestałeś rosnąć. Przestałeś być ambitny i przestałeś być sobą.
MiłośćZ twojego powodu straciłem siebie
Straciłeś mnie, bo nie mogłem cię rozpoznać. W chwili, gdy zdałem sobie sprawę, że nie jesteś mężczyzną, w którym się zakochałem, zacząłem się zastanawiać, czy to ja się zmieniłem, ale szczerze mówiąc, to byłeś ty. Rzeczy, które były tak pasjonujące zaledwie kilka miesięcy wcześniej, teraz nic dla ciebie nie znaczyły. Twoje włosy się zmieniły, twoje oczy nie miały już tej iskry, kiedy na mnie patrzyły, a nawet sposób, w jaki mówiłeś, był inny. Nie mogłem już się śmiać z twoich żartów.
Straciłeś mnie, bo płakałem, a ciebie to nie obchodziło. Spojrzałem w twoje oczy i nie mogłem już w nich zobaczyć siebie i zacząłem płakać. Wiedziałem, że mnie straciłeś, bo nie obchodziły cię moje łzy. A może to ja cię straciłem? Nie mogłem znaleźć sposobu, byś kochał mnie bardziej, tak jak to robiłaś na początku. Wydawało się, że nie obchodzą cię łzy spływające po mojej twarzy. Najwyraźniej cierpiałam, ale to na ciebie nie wpłynęło, ani trochę.
Straciłeś mnie, bo zacząłem o tobie pisać. Mogę pisać tylko o rzeczach bolesnych, przy których czuję się smutny lub niespokojny. Jesteś jedną z tych rzeczy. W chwili, gdy zacząłem zdawać sobie sprawę, że nie sprawiłeś mi radości i że nie jestem już z tobą szczęśliwy, zobaczyłem prawdę. Straciłeś mnie.
Straciłeś mnie, kiedy powiedziałeś, że ci przykro. Przeprosiłeś, że nie byłeś przy mnie, kiedy cię potrzebowałem, kiedy powiedziałeś mi, że wiedziałeś, że cierpię. Jeśli wiedziałeś, dlaczego się nie zmieniłeś? Gdybyś wiedział, dlaczego nie zostawiłeś mnie, zanim ból się nasilił?
ZwiązekDlatego ją straciłeś
Straciłeś mnie, bo zacząłem szukać problemu w sobie. Zacząłem myśleć, że to ja jestem problemem w naszym związku. Że byłem zbyt potrzebujący, zbyt przywiązany, za bardzo dla ciebie. Ale moje potrzeby nie były nie z tego świata, więc dlaczego sprawiają, że czuję się ze sobą tak źle? Jakbym zrobił coś złego?
Straciłeś mnie, ponieważ twoje oczy zaczęły rozbierać inne kobiety. Nigdy ich nie dotykałeś, ale sposób, w jaki na nie patrzyłeś i wyobrażałeś je sobie nago, sprawiał, że czułem się niepewnie i lekceważony. Nigdy nie powiedziałem ani słowa, ale powinienem. Mówię ci teraz, że to była najbardziej niegrzeczna rzecz, jaką mogłeś zrobić. Dziękuję za pokazanie mi, jak bardzo mi na mnie zależy * znak sarkazmu *. Bycie wiernym to coś więcej niż nieśpanie z innymi kobietami.
Straciłeś mnie i już nigdy mnie nie odzyskasz. Czekałem zbyt długo tylko dlatego, że miałem nadzieję, że zmienisz się na lepsze, ale tego nie zrobiłeś. Nasz związek wyczerpał mnie i nigdy nie chcę odczuwać ciężaru, próbując go ulepszyć. Nie będzie lepiej.
Straciłeś mnie.
Związek