Miałem przyjaciela. Była piękną dziewczyną. Uśmiechała się cały czas, nawet jeśli nie miała powodu do uśmiechu.
Patrzyła na świat z pozytywnej perspektywy. Zawsze chciała patrzeć tylko na piękne rzeczy i szukać w każdym tego, co najlepsze. Była chodzącym szczęściem.
Uwierz mi, świat był lepszym miejscem dzięki niej.
Niestety, dobrzy ludzie nie zawsze mają szczęśliwy los, podobnie jak ona i ona też na to nie zasłużyli. Nie zasługiwała na nic z tego, co dostała.
Życie6 etapów zdrowienia po ucieczce przed przemocą emocjonalną
Nie zasługiwała na to, żeby pluł jej w twarz, te przerażające krzyki każdej nocy. Nie zasługiwała na to, by jej serce zostało rozerwane i rozerwane na tysiące kawałków.
Nie zasługiwała na odebranie jej pewności siebie. Nie zasługiwała na upadek na twarz w najgorszym momencie swojego życia i po co?
Wszystko z powodu narcystycznego gówna, które wkroczyło w jej życie tylko w jednym celu - wyssać ją do sucha i poczęstować się nią.
Zmanipulował ją w zapomnienie. Odseparował ją od świata, więc nie mogła uzyskać żadnej pomocy i sprawił, że sama nie mogła jej szukać.
Sprawił, że uwierzyła, że jest nikim, że nikt się nią nie troszczy i że powinna być szczęśliwa, że każdy jej chce.
Życie8 etapów leczenia po ucieczce z Gaslighting
Sprawił, że uwierzyła, że musi być wdzięczna, że go ma, jej oprawcę.
Jej ścieżka była pokryta cierniami, które sprawiały, że krwawiła bardziej, z każdym krokiem, który robiła do szczęścia, w kierunku ucieczki.
Ale te rany zagoiły się i przestały krwawić. Później została z bliznami, które pozostały głęboko wyryte w jej skórze, jako przypomnienie tego, przez co przeszła.
Uzdrowiła się i oto jak.
Postanowiła się wyleczyć
Stało się to niespodziewanie. Jej mechanizm ochronny podskoczył i uruchomił się, krzycząc, że teraz albo nigdy.
Życie8 etapów leczenia po ucieczce z Gaslighting
Wiedziała, że musi coś zrobić. Miała dość manipulacji i czuła się jak kupa gówna, niegodna życia.
Wiedziała, że to nie ona, iw końcu zdecydowała, że coś z tym zrobi. Postanowiła, że wróci do swojego dawnego ja, ponieważ nikt nie miał nad nią takiej pochłaniającej mocy, by pozostała w stanie, w jakim się znajdowała. Nauczyła się radzić sobie z narcystycznymi zachowaniami.
Pozbyła się toksyczności
Jest empatią i zawsze chodziła w butach innych ludzi, próbując zrozumieć, jak się czują, więc szła w butach swojego narcyza i to ją zniszczyło. Wlał toksyczność w jej ciało i umysł, ale wiedziała o tym i wiedziała, że musi się tego pozbyć.
Rozmawiała z ludźmi, którzy byli przy niej na każdym kroku, dołączyła do grup wsparcia i pozbyła się jego toksyczności ze swojego organizmu.
Nie stało się to z dnia na dzień i było to bolesne, ale była na tyle odważna, aby zrobić ten krok. W ten sposób była o krok bliżej do całkowitego wyleczenia.
Musiała poradzić sobie z kryzysem
Czuła się niespokojna, ponieważ nagle w jej życiu nie było już walki i krzyku. Nie było nikogo, kto by jej powiedział, co ma robić, manipulować i wpychać ją w poczucie winy, by zrobiła coś, czego nie chciała.
Nie była obserwowana i oceniana, w końcu była wolna i nie wiedziała, jak sobie z tym poradzić. To było za dużo, za szybko. Wyobraź sobie, że leżałeś w łóżku od miesięcy i teraz, gdy czujesz się lepiej, czujesz, że możesz chodzić i chcesz chodzić, ale nie możesz. Twoje ciało ci na to nie pozwala.
Jej ciało nie pozwalało jej się zrelaksować. Wciąż był zraniony i nie wiedział, jak znowu funkcjonować. Więc dała temu trochę czasu.
Zmierzyła się ze swoim niepokojem i obawami, ponieważ wiedziała, że to nie będzie trwać wiecznie. To była tylko faza, która minie, a ona wyjdzie z niej jako zwycięzca.
Pozwoliła sobie na złość
Nie trzymała w sobie swoich uczuć, ponieważ wiedziała, że to tylko bardziej ją zniszczy. Wiedziała, że nie będzie w stanie dalej udawać, że nic się nie wydarzyło, ponieważ czuła wszystko.
Nie mogła wyłączyć swoich uczuć, musiała je zaakceptować i być zła - być zła na niego za to, że ją wykorzystał i być zła na siebie, że mu pozwoliła..
Poczuła ból na całym ciele, ból psychiczny, który zamienił się w ból fizyczny, i oszalała z tego powodu. Była na siebie wściekła, ponieważ pozwoliła cierpieć swojemu ciału, a także jej sercu i duszy.
Ale to też minęło, więc przeszła do następnego wyzwania.
Wybaczyła sobie, akceptując prawdę
Wybaczyła sobie, bo wiedziała, że to nie jej wina. Wiedziała, że jest chory, a jego manipulacje miały na celu zboczenie jej z jej ścieżki i doprowadzenie do niego, aby mógł używać swojej magii i wysysać z niej krew jak emocjonalny wampir, którym był.
Przyjęła, że był toksyczny i jego jedynym celem było zranienie jej; tak właśnie funkcjonował. Uświadomiła sobie, że została wykorzystana i wpadła w narcystyczną pułapkę, z której ledwo uciekła. Wybaczyła sobie, bo nie wiedziała nic lepszego.
Była empatią, która chciała tylko pomóc i sprawić, by ludzie się uśmiechnęli. W końcu to zrobiła, ale pochłonęło ją to i pozostawiło w niej tylko ból i cierpienie.
Przyznała, że wiedziała od zawsze
W końcu wzięła na siebie odpowiedzialność i przyznała, że część jej wiedziała, co się dzieje przez cały czas, ale o wiele łatwiej było uwierzyć, że zmieni i wszystko znowu poprawi..
Oszukała samą siebie, ponieważ oznaczało to, że nie musiała przechodzić przez wszystko, co robiła, nie musiała mieć złamanego serca i nie musiała podążać ścieżką do wyzdrowienia z narcyza, co jest niezwykle bolesne i długie.
Szanowała zasadę braku kontaktu
Wracają narcyzi. Zrobią wszystko, aby cię odzyskać. Będą kłamać i próbować zmanipulować Cię, abyś jeszcze raz im zaufał, abyś do nich wrócił i mogli znowu Cię znęcać.
Wiedziała o tym i przestrzegała zasady zakazu kontaktu. Nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Zignorowała jego SMS-y, jego telefony i jego nieudaną próbę przekomarzania się jej z przyjaciółmi. Odcięła mu całkowicie i to właśnie uchroniło ją przed powrotem.
Objęła swoje życie i wreszcie puściła
Ostatnim etapem było wydanie. Ostatnim etapem był ten, w którym poczuła się wolna i odzyskała uśmiech.
Wybaczyła sobie i zajrzała głęboko w swoją duszę i odnalazła całą miłość, której brakowało - miłość do siebie, szacunek dla siebie i wiarę w lepszy świat i długotrwałe szczęście.
Dziś znów jest tą piękną dziewczyną, którą poznałam dawno temu, wywołującą uśmiech na wszystkich twarzach, w tym na jej własnej.